FILM ZDOBYWCY OSCARA, REŻYSERA I ANIMATORA GLENA KEANE’A

Wasze rakiety
lądują na muralach!

Zakończyliśmy już zbieranie zgłoszeń. Dziękujemy wszystkim, którzy wysłali do nas rysunki swoich wymarzonych rakiet!

Poniżej możecie obejrzeć Galerię Zwycięskich Rakiet, a już wkrótce zobaczycie tu także gotowe murale stworzone przy Waszej pomocy!

Netflix: Ani chwili nudy – najlepsze animacje dla całej rodziny

22.10.2020

Tuż przed premierą animacji „Wyprawa na Księżyc” (dla widzów od 7+) wybraliśmy dla was najciekawsze filmy familijne w serwisie Netflix. Jest w czym wybierać i każdy znajdzie tu coś dla siebie: od przebojowych, pełnych humoru przygód po poruszające opowieści, które uczą jak radzić sobie z życiowymi wyzwaniami.

Netflix: Ani chwili nudy – najlepsze animacje dla całej rodziny
  • „Wyprawa na Księżyc” to pełen uroku animowany musical o dziewczynie, która buduje statek kosmiczny – premiera już 23 października w Netfliksie
  • Familijna biblioteka platformy to niekończący się labirynt wciągających opowieści dla całej rodziny
  • Widzowie znajdą tu wiele najpopularniejszych produkcji ostatnich lat, m.in. ze słynnego Studia Ghibli, ale i wytwórni Dreamworks czy Sony


„Wyprawa na Księżyc” to pełen uroku animowany musical o wrażliwej i pomysłowej dziewczynce, która buduje statek kosmiczny i wyrusza na poszukiwanie legendarnej bogini Księżyca. Oryginalna produkcja Netfliksa – kolejna animacja po przebojowych „Klausie” i „Rodzeństwie Willoughby”, ma dziś swoją premierę.
Główną bohaterką „Wyprawy na Księżyc” jest 12-letnie Fei Fei. Film wciąga widzów w każdym wieku w niesamowitą przygodę, ale zarazem bawi i uczy. Pozwala dzieciom uruchomić wyobraźnię i dowiedzieć się jak można przepracować różne emocje, a dorosłym - znowu poczuć się dzieckiem. Za realizację filmu odpowiada Glen Keane, nagrodzony Oscarem twórca takich postaci jak Piękna i Bestia, Pocahontas czy Aladyn. Produkcja zwróciła uwagę Viki Gabor, która nagrała do niej polski cover głównej piosenki w bajce - “Wznieść się chcę”.


W bibliotece Netfliksa poza “Wyprawą na Księżyc” znaleźć można też wiele innych wspaniałych opowieści na rodzinne wieczory. Nie brakuje tu głośnych i lubianych filmów sygnowanych przez największe studia – nie tylko z Hollywood. Wciągniecie się w te historie bez reszty – rodzinnie! Będziecie się śmiać, płakać ze wzruszenia, kibicować bohaterom i bić brawa, gdy dotrą do szczęśliwego zakończenia swojej podróży, wyposażeni w nowe doświadczenie i mądrość. Wszystkie prezentowane są, oczywiście, w polskiej wersji językowej – większość z rewelacyjnym dubbingiem, inne z lektorem. Dla ambitnych, którzy chcą oswoić się z językiem, możliwa jest opcja oglądania w oryginale (i kilku innych wersjach językowych), a także z napisami. Nie przegapcie!

Najlepsza świąteczna historia, czyli „Klaus”
[7+]
„Listy. Nie za dużo się ich dzisiaj pisze, prawda? Ale każdy wysłał w życiu przynajmniej jeden – do takiego pulchnego gościa w czerwonym ubraniu, który – jak się człowiek w miarę dobrze zachowywał – to podrzucał potem zabawkę. Ale skąd się wziął ten pulchny gość? Tego chyba nie wiecie?”. W „Klausie”, pierwszej pełnometrażowej animacji wyprodukowanej przez serwis Netflix, nie sposób nie zakochać się od pierwszych scen!
Na koło podbiegunowe trafia nieco rozpuszczony, choć sympatyczny młodzieniec Jasper. Ojciec, pocztowy potentat, dał mu ultimatum: albo chłopak ogarnie się i rozkręci podupadającą placówkę, albo skończy się wygodne życie na koszt rodziny. Ta próba rozpocznie o wiele większą zmianę i udowodni gigantyczną siłę dobra.
Debiut reżyserski Sergia Pablosa (zapamiętajmy to nazwisko!) ma oryginalny styl, wyrazisty charakter i prawdziwą duszę. I bohaterów – „bliżej ziemi”, a nie tylko „z papieru”. Dzięki nieszablonowemu pomysłowi ożywia skostniałą już nieco, nawet jeżeli uroczą, filmową tradycję opowiadania o Bożym Narodzeniu. Jest doskonałą alternatywą dla przesłodzonego Hollywood. Ujmuje też swoim wyglądem – ręcznie wykonany rysunek nadaje mu ciepła i lekkości, a do tego pokazuje dzieciakom, że nie zawsze potrzeba superkomputera, żeby wykreować coś naprawdę pięknego.
Nie bez powodu „Klaus” otrzymał nominację do Oscara, a także statuetkę BAFTA i aż siedem nagród Annie. W popularnym serwisie Rottentomatoes.com otrzymał aż 97% procent pozytywnych recenzji widzów.

Warto jeszcze wspomnieć, że za realizację odpowiadali Portugalczycy, wspierani przez polskich artystów, w tym m.in. Szymona Biernackiego i Marcina Jakubowskiego, którzy przygotowali animowaną scenografię. O to, żeby ta historia zabrzmiała jak najlepiej po polsku zadbali – użyczając swoich głosów postaciom – Wiktor Zborowski, Józef Pawłowski, Anna Dereszowska, Hanna Śleszyńska i Wojciech Żołądkowicz. Nie przeoczcie – będziecie chcieli do tego filmu wracać.

Hayao Miyazaki i studio Ghibli
[bez ograniczeń wiekowych, 7+, 13+]

Gdy Netflix ogłosił, że na platformę trafią animacje ze studia Ghibli, zachwytów i pochwał kinomanów nie było końca. To najwspanialszy prezent, jaki można sobie wymarzyć – przynajmniej jeżeli chodzi o animację dla całej rodziny. Nie kojarzycie nazwy? Tym lepiej, bo będziecie mogli po raz pierwszy wyruszyć w tę magiczną podróż. Gdy wstukacie ją do wyszukiwarki na platformie, otworzy się przed wami niezwykły świat czarów, uczuć i piękna. Czasami będzie groźnie i trochę smutno, gdyż bohaterom przyjdzie się mierzyć z poważnymi problemami i wyzwaniami. Kiedy indziej pojawią się śmiech i radość. Jak w życiu.

Z tych animacji – absolutnych perełek światowej kinematografii i po prostu kapitalnych historii – każdy widz wyniesie dla siebie lekcję, która pozostanie z nim już na resztę życia. Plastycznie – bajeczne, fabularnie – mądre i pełne empatii. Pozwalają nam obcować z odległą kulturą, ale ich przesłanie ma charakter uniwersalny, czytelny pod każdą szerokością geograficzną. Ich bohaterowie stają się naszymi najlepszymi przyjaciółmi z ekranu.
Zacząć warto od nagrodzonego Oscarem „Spirited Away: w krainie Bogów” [7+], „Mojego sąsiada Totoro” [bez ograniczeń wiekowych], „Ruchomego zamku Hauru” [7+], „Podniebnej poczty Kiki” [7+] i „Księżniczki Mononoke” [13+]. Wiecie co – wszystko! Oglądajcie po prostu wszystko. Sam zachwyt!

Wampirze problemy w „Hotelu Transylwania”
[7+]
A może historia z dreszczykiem i kroplą krwi, czarnym płaszczem i mnóstwem śmiechu? Trzy filmy i pierwszy sezon serialu. W głównych rolach: Drakula, właściciel i jego córka Mavis. Miejsce akcji: okazały zamek otoczony 400 akrami nawiedzonego lasu, którego obrzeży pilnują żywe trupy. „Nawet jeśli jakiś ciekawski człowiek się tam zapuści, to zaraz ucieknie”… To Hotel Transylwania – bezpieczne spa dla wszelkiej maści potworów. Poza zajmowaniem się gośćmi, Drakula musi zadbać o to, żeby jego ukochana córka nie zakochała się w nieproszonym przybyszu. I w ogóle, żeby nie wpadła w jakieś tarapaty, co nie jest takie proste, bo to dziewczyna żywiołowa i bardzo świata ciekawa.
„Hotel Transylwania” po raz pierwszy zagościł na ekranach kin w 2012 roku. W 2021 roku powstać ma część czwarta. Trzy pierwsze filmy przyniosły w globalnym box office już niemal 1,4 miliarda dolarów wpływów. Pomysłodawcą i reżyserem jest Genndy Tartakovsky, który mistrzowsko opanował sztukę opowiadania dla dzieci i rodziny. Pracował również przy „Laboratorium Dextera”, „Samuraju Jacku”, „Atomówkach” i „Primal”. Jeżeli to dla was nie jest rekomendacją, to może przekonają was piosenki w wykonaniu Drakuli?

Zatańczmy z pingwinami, czyli „Happy Feet: Tupot małych stóp”
[7+]
Przenieśmy się z Transylwanii na mroźną Antarktydę do Imperium Pingwinów. Zaczyna się od coveru Prince’a i „You don't have to be rich to be my girl / You don't have to be cool to rule my world”. A potem są jeszcze Stevie Wonder, Freddie Mercury, Paul McCartney i John Powell. I wielu, wielu innych.
Jego rodziców połączyła piosenka, piosenka zamieniła się w miłość, a miłość w jajko – z którego wykluł się rozkoszny rozrabiaka Mambo. Po latach też miał głosem zdobyć serce swojej wybranki – tak nakazuje tradycja, ale… Ale Mambo ma inny niezwykły talent – tańczy jak mało kto! Stepuje niczym Fred Astaire! Ba! Jeszcze lepiej. Te ruchy, ten rytm, ta energia, ten styl. Oglądasz i tańczysz razem z nim.

„Happy Feet: Tupot małych stóp” i jego kontynuacja, której bohaterem jest syn Mambo – Eryk, wprawiają w doskonałe samopoczucie. Noga chodzi sama i nic dziwnego, że ta historia podbiła serca członków Amerykańskiej Akademii Filmowej – musieli nagrodzić ją Oscarem. Mniej osób pamięta, że za reżyserię obu części odpowiada George Miller, autor najsłynniejszej postapokaliptycznej wizji kinowej – „Mad Maxa”. Spokojnie, w „Happy Feet: Tupocie małych stóp” trzyma się z dala od broni i szalonych gangów.

Zwariowane zwierzaki z nowojorskiego zoo, czyli „Madagaskar”
[7+]
Kto by pomyślał, że zwierzaki z nowojorskiego zoo w Central Parku są już z nami od 15 lat! Ta paczka nic się nie zestarzała, a „Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało, dla mnie to mało, mało” w wykonaniu króla Juliana nadal potrafi poderwać do tańca. W bibliotece Netfliksa znalazły się trzy filmy (trwają prace nad czwartym!) oraz nagrodzony Emmy serial „Niech żyje król Julian”, co gwarantuje nam wiele godzin świetnej zabawy. I słońca – tak potrzebnego w te pierwsze jesienne, deszczowe dni.
Młodsi widzowie dadzą się wciągnąć w tę opowieść od pierwszych scen – głównie za sprawą bohaterów: lwa Aleksa – zwanego królem Nowego Jorku, wyluzowanej zebry Marty’ego – czarnego w białe paski, a nie jak inne zebry – białe w czarne paski, żyrafy Melmana – hipochondryka, i szalonej, acz najukochańszej hipopotamicy Glorii oraz pingwinów Skippera, Rico, Szeregowego i Kowalskiego. I Juliana, oczywiście. Dla rodziców obok wciągającej intrygi (zaczyna się od ucieczki z zoo i podróży do Afryki) zostaje też zabawa cytatami z popkultury. Wszystkich uwiedzie polski dialog, za który odpowiada mistrz ciętych ripost lepszych niż w oryginale, czyli Bartosz Wierzbięta.
Warto jeszcze przypomnieć, że „Madagaskar” jest dziełem twórców kultowego „Shreka” i przebojowych „Rybek z ferajny” – te produkcje również obecne są w bibliotece Netfliksa.

Przenieśmy się do Chin: „Rock Dog. Pies ma głos!”
[7+]
Jeszcze jeden skok przez kulę ziemską. I nieco mniej znany, a przecież bardzo sympatyczny film. W „Rock Dog. Pies ma głos!” trafiamy do Państwa Środka, żeby na miejscu poznać mastifa tybetańskiego Bono. Młodemu chłopakowi na czterech łapach w duszy gra rock’n’roll. Wbrew woli ojca, strażnika wioski, jedzie do miasta, żeby tam spróbować swoich sił w show-biznesie. Droga do spełnienia marzeń będzie długa i pełna niebezpieczeństw. Bono przyjdzie zmierzyć się z własnymi lękami, a także nauczyć rzeczy najważniejszej – odpowiedzialności.
W polskim dubbingu, a taki dostępny jest na platformie, historię poznajemy dzięki głosowi Wiktora Zborowskiego. Opowieść ożywiają również Marcin Dorociński, Mirosław Zbrojewicz, Anna Dereszowska i – jako Bono – Jakub Molęda. Za podstawę scenariusza posłużyła chińska powieść graficzna „Tibetan Rock Dog” Zheng Juna, chociaż scenarzyści Ash Brannon i Kurt Voelker dość mocno od niej odeszli.

Jak tu nie kochać pand, czyli „Kung Fu Panda”
[7+]
Zostańmy jeszcze przez chwilę w Chinach. „Legendy mówią o legendarnym wojowniku, który w kung-fu był wręcz legendą. Przemierzał świat, szukając godnych przeciwników. W sumie to był takim mocarzem, że kolesie ślepli, oślepieni blaskiem jego mocy. Liczba przeciwników nie miała znaczenia, był dla nich niezwyciężalny. Nigdy żaden panda nie budził takiej grozy i uwielbienia” – w Dolinie Spokoju śni po nocach nieco ciamajdowaty panda Po, wielki entuzjasta kung-fu. Na jawie pomaga rodzinie w restauracji z kluskami, aż pewnego dnia przewrotny los sprawia, że zostaje Smoczym Wojownikiem i trafia pod opiekę mistrza Shifu. Przyjdzie mu się zmierzyć z najpotężniejszymi siłami zła – niecnym Tai Lungiem.



Trudno zdecydować, czy lepiej tę historię oglądać w oryginale – z głosami Jacka Blacka (Po), Dustina Hoffmana (mistrz Shifu), Angeliny Jolie, Setha Rogena, Lucy Liu i Jackie Chana, czy po polsku – z Marcinem Hycnarem, Janem Peszkiem, Jarosławem Boberkiem i Wiktorem Zborowskim. Polskie dialogi to dzieło Bartosza Wierzbięty. Jedno jest pewne – reżyserzy Mark Osborne i John Stevenson rozbili bank. Razem ze studiem DreamWorks fundują nam tu rozbrajającą zabawę, w której humor przeplata się ze sztukami walki, legendami i czarami, wreszcie opowieścią o odkrywaniu własnej siły.

Amerykańska Akademia Filmowa nominowała „Kung Fu Pandę” do Oscara. Po premierze Chińczycy zaczęli zastanawiać się dlaczego sami nie nakręcili takiego przeboju. Chiński reżyser Lu Chuan oznajmił nawet, że z punktu widzenia realizacji to niemal perfekcyjny film. Nie ma co owijać w bawełnę – Po pokochali widzowie na całym świecie. Doczekał się też kolejnych przygód.

Na platformie Netflix obejrzeć można dwa pełnometrażowe filmy o Po oraz szereg krótszych dzieł, w tym serial „Kung Fu Panda. Niezwykłe tajemnice”.

Małe, żółte i rozrabiają, czyli „Minionki”
[7+]
Są małe – najwyżej do połowy przeciętnej wysokości człowieka, żółte, przypominają trochę kapsułki, ale ubrane w dżinsowe ogrodniczki, czarne rękawice i gogle. Mają oko. Czasem parę. Na ogół – brązową, ale Bob na przykład ma jedno oko zielone, a drugie brązowe. Noska i uszek nie widać, ale zmysły węchu i słuchu działają u nich bez zarzutu. Są bardzo wygadane, chociaż nie zawsze da się je zrozumieć – mówią trochę po angielsku, trochę po francusku, trochę po japońsku, trochę po koreańsku. Włoskim, hiszpańskim i niemieckim też nie gardzą. I po polsku się im zdarzy. Nikt im nie zabroni. To mali spryciarze, którzy szybciej i lepiej niż MacGyver, z niczego potrafią skonstruować coś. Chociażby statek kosmiczny. Towarzyszą nam od zarania dziejów – dziś będąc najlepszym towarzystwem dla każdego dziecka. Hej – też kochacie Minionki? Którego najbardziej? Dave’a? Kevina? Stuarta? Boba? A może Mela? A może Carla lub Jerry’ego? Otto? Tima? Mike’a? Wszystkich tak samo?
Minionki zawojowały świat i stały się potentatami biznesu filmowo-gadżetowego. W bibliotece Netfliksa znaleźć można dwa hity z ich udziałem: „Jak ukraść księżyc” i „Minionki rozrabiają”. Wiecie, że na 2023 rok planowana jest premiera kolejnej pełnometrażowej produkcji? Nie możemy się doczekać.

Wynalazcą być, czyli „Klopsiki i inne zjawiska pogodowe”

Uważaj czego sobie życzysz, bo jeszcze się spełni. Gdy młody wynalazca-samouk Flint Lockwood znajduje sposób na to, jak przemienić wodę w jedzenie, całe miasto może wreszcie zapomnieć o głodzie! Jednak prawdziwa katastrofa dopiero czai się za rogiem. Morskim Zdrojom i całemu światu grozi zniszczenie przez zmutowane klopsiki i inne smakołyki.
Amerykanie poznali tę historię już w latach 70., gdy dzięki Judi i Ronowi Barretom pojawiła się na półkach księgarń. Do dziś amerykańscy nauczyciele cenią sobie jej walory rozrywkowe i edukacyjne zarazem – w 2007 znalazła się wśród „100 najlepszych książek dla dzieci zdaniem pedagogów”, a w 2012 na liście „100 najlepszych powieści ilustrowanych” pisma „School Library Journal”.
Netflix udostępnia w swojej bibliotece dwa filmy: „Klopsiki i inne zjawiska pogodowe” oraz „Klopsiki kontratakują”, a także sezon serialu „Klopsiki i inne zjawiska pogodowe”, w którym można poznać jeszcze więcej odlotowych wynalazków niezłomnego gorliwca Flinta. Ponadto w serwisie warto zwrócić uwagę na animację „Rodzeństwo Willoughby”, za którego reżyserię odpowiada współtwórca „Klopsiki kontratakują” – Kris Pearn.

To jeszcze nie koniec
Trzeba chyba wiele samodyscypliny, żeby w familijnym świecie Netfliksa nie utknąć na zawsze. Bo biblioteka dla rodzinnego widza jest tu znacznie większa niż wymienione powyżej tytuły. „Rodzeństwo Willoughby” (to też produkcja Netfliksa), „Zambezia”, „Kumple z dżungli”, „Smerfy”, „Pradawny ląd”, „Były sobie człowieki”, „Film o pszczołach”, „Alvin i wiewiórki”, „Mustang z dzikiej polany”, „Jak wytresować smoka”, „SpongeBob”, „Pinokio” – wspaniali bohaterowie z fantastycznych animowanych światów (pamiętajcie, że fabuł na platformie jeszcze więcej), którzy potrafią rozśmieszyć, ale i coś całkiem trafnego o życiu, dzieciństwie, dojrzewaniu i wieku sędziwym powiedzieć, dodać otuchy i zainspirować. A już od dziś - pamiętajcie - do tej wspaniałej rodziny dołączy dzielna Fei Fei - dziewczynka, która wyrusza w “Wyprawę na Księżyc”. Bajecznego seansu!

Trwa ładowanie muralu...